Droga

Kolejne spotkanie z Wielkim Mistrzem, kolejny, tym razem ogromny krok do przodu.

Tak, po prostu. Mógłbym też napisać „przygoda” i było by to prawdziwe. Jednak, mniej odpowiednie w odniesieniu do sztuk walki.

Jak już wcześniej (poprzedni wpis) wspomniałem, w tym roku wizyta twórcy Kwan Nyom Hapkido miała szczególne znaczenie. Każdego roku, zwykle następnego dnia po seminarium, przeprowadza egzaminy na stopnie uczniowskie. W tym roku, po raz pierwszy w historii polskiej części International Hapkido Alliance dwie osoby miały walczyć o czarny pas Kwan Nyom.

I tutaj kawałek historii. Swoją historię ze sztukami walki rozpoczynałem właśnie od Hapkido. Po kilku miesiącach treningów, gdy wróciłem z Niemiec do Polski chciałem kontynuować naukę, w Warszawie jednak nie było nawet jednej sekcji. Zresztą, Hapkido w Polsce do tej pory jest bardzo mało znane. Kolejne spotkanie z tą sztuką walki miało miejsce wiele lat później, gdy trafiłem wraz z bratem do klubu Mistrza Grzegorza Wyszomierskiego, posiadacza stopni między innymi VII Dan Taekwon-Do ITF i III Dan Kwan Nyom Hapkido. Początkowo traktowałem to jako uzupełnienie dla Taekwon-Do, bez planów bliższego wiązania się ze stylem. Zmiana nastąpiła po pierwszym spotkaniu z GM Geoffem J. Boothem podczas seminarium, które prowadził w Centrum Koreańskich Sztuk Walki w Warszawie, właśnie u Mistrza Grzegorza. I tak, po dwóch latach treningów rozpoczęło się zdawanie egzaminów i zdobywanie kolejnych stopni. Zanim zdążyłem się zorientować, nadszedł czas podejścia do egzaminu na czarny pas.

Po fakcie kolega, którego poznałem na sali CKSW podczas prowadzonego przez niego seminarium Hapkido, który później też egzaminował mnie na poziomie uczniowskim, posiadacz stopnia V Dan Kwan Nyom Hapkido, napisał – Zdaje się, że minęła wieczność od naszego pierwszego spotkania w dojang i chwili, gdy rozpoczęliśmy ten „projekt”. Doprawdy, takie można odnieść wrażenie. 

Przygotowanie do egzaminu na czarny pas Kwan Nyom składało się tak naprawdę z kilku części. Z jednej strony była to nauka i doskonalenie kolejnych technik. Z drugiej, nagrywanie ich w celu weryfikacji przez GM Bootha jeszcze przed przystąpieniem do właściwego testu. Ostatnią, absolutnie poważnie najtrudniejszą częścią było napisanie eseju – Czym jest dla mnie czarny pas? W tym miejscu chciałbym podziękować Mistrzowi Grzegorzowi oraz koleżankom i kolegom z sali, również z naszej szkoły, którzy pomagali mi w realizacji nagrań egzaminacyjnych. 
W dniu przystąpienia do egzaminu miałem za sobą trzy tygodnie nie przespanych nocy. W tym czasie też nie miałem możliwości ćwiczyć. Syn, który zapowiadał swoje przyjście na świat na połowę marca znalazł trochę wolnego czasu kilka dni wcześniej. Tak więc niemal w tym samym czasie miały miejsce w moim życiu dwa wielkie wydarzenia. Tutaj podziękowania dla Tomasza – jeśli to czytasz, to wiesz – za budującą i piękną przemowę z tym związaną oraz asystę podczas testu. 

Tego samego dnia Mistrz Grzegorz Wyszomierski zdobył III Dan Kwan Nyom Hapkido

Tak naprawdę nie wiadomo było czego się spodziewać. Obydwoje z koleżanką, z która miałem zdawać wiedzieliśmy jak egzamin na czarny pas Kwan Nyom Hapkido wygląda w innych krajach. U nas jednak brakowało przede wszystkim odpowiedniej liczby stopni mistrzowskich, które uczestniczą podczas „testu charakteru/ducha (spirit test)” – my mieliśmy być pierwsi (Mistrza Grzegorza z racji jego rangi oraz z uwagi na fakt, że I Dan Hapkido zdobył u innego mistrza nie liczymy). Mieliśmy przetrzeć szlak i ustawić poprzeczkę na odpowiedniej wysokości dla kandydatów w następnych latach.
Przed egzaminem GM Geoff zapowiedział dwie rzeczy: egzamin nie będzie długi i zapamiętacie go do końca życia. Trzeba przyznać, że braki kadrowe naprawdę świetnie uzupełnił pomysłem. I nie kłamał, zbyt długo to nie trwało, z pewnością za to zostanie w pamięci na resztę życia.

GM Geoff wybrał spośród stopni uczniowskich kilku słusznej postury pomocników. To jest miejsce, drodzy koledzy, w którym chciałbym Wam podziękować za to, że nam nie odpuszczaliście i za to, że jednocześnie mocno wspieraliście i zagrzewaliście do dalszej walki.
Podczas oficjalnego rozpoczęcia egzaminu GM Geoff J. Booth powiedział: musicie zrobić wrażenie na Waszych koleżankach i kolegach z uczniowskimi stopniami – to będzie proste. Musicie zrobić wrażenie sami na sobie – to też nie będzie trudne. Najważniejsze, musicie zrobić wrażenie na mnie, to już jest ciężkie. Doprowadzę Was do punktu, w którym Wasze ciała nie będą chciały się podnieść; Wasze umysły będą mówiły, że nie chcecie się podnieść; jeśli jednak Wasze serca każą Wam wstać i to zrobicie, wtedy będę wiedział, że zasłużyliście na czarny pas Kwan Nyom Hapkido.
Mistrz naprawdę się starał, ale my staraliśmy się równie mocno. Dziękując w tym miejscu koleżankom i kolegom ze stopniami uczniowskimi, którzy zostali po swoim egzaminie by nas dopingować, powiem jedno – zrobiliście świetną robotę. Gdy GM Booth opuszczał salę by omówić werdykt z Mistrzem Grzegorzem, my wciąż staliśmy na własnych nogach i byliśmy gotowi na więcej. Nieludzko, wręcz potwornie zmęczeni, ale wciąż na nogach.

Z czystym sumieniem mogę odhaczyć wszystkie trzy punkty wymienione przez Wielkiego Mistrza. Robię to z satysfakcją i dumą, bo zadanie było ciężkie, a organizm zmęczony minionymi tygodniami. A to tak naprawdę dopiero początek drogi…

 
 

Kwan Nyom Hapkido Polska
Grupa Kwan Nyom Hapkido, która 30 marca 2019 roku podeszła do egzaminów. Stopnie uczniowskie oraz świeżo upieczone stopnie mistrzowskie.
Zdjęcie: GM Geoff J. Booth